Rozumiem, że można przechodzić ósemki a gdzieś w Afryce. No nawet sieknięcie ósemki a w Szwajcarii jest zrozumiałe. Ale przechodzenie siódemek ce w Zimnym Dole to już stanowcze przegięcie... Tym przejściem Sylwia Buczek udowodniła, że na miano samca alfa zdecydowanie zasługuje. No może samicy alfa... Tym bardziej, że wspomniana linia to niełatwy Animal Trainer ceniony przez większość nawet na 7C+. Aby dodatkowo pognębić wszystkich facetów których Animal wysłał do szatni, Sylwia po pierwsze stwierdziła że jest sofciarski:

Zawsze chciałam spróbować swoich sił na cięższych boulderach w Zimnym Dole. Dużo dobrego słyszałam o Animal Trainerze, że jest to bardzo wymagająca linia i zarazem bardzo urokliwa. Gdy pierwszy raz go zobaczyłam od razu bardzo mi się spodobał. Wydawać by się mogło, że jego wybitnie techniczny charakter zupełnie nie wpasuje się moje siłowe wymagania :). Jednak po paru pierwszych wstawkach Animal zauroczył mnie. Udało mi się go przejść bardzo szybko, co nie powiem - zdziwiło mnie. Wszystkie ruchy pokonałam już przy pierwszej krótkiej sesji. Nie znalazłam na nim żadnych trudności, poza technicznymi dlatego przychylam się do sugestii Maćka i Piotrka Czarneckiego aby obniżyć wycenę na 7C.

A po drugie, w ramach restowej kalpilarki pokonała go trzyktotnie:-) Oczywiście wersję z siadu. Wersja, ze stania pyknięta została chyba z trzydzieści razy na potrzeby sesyjki foto: www.bouldering.pl/sylwia-animal-fotoseszyn,771,550,0,1,I,informacje.html

A poniżej dla tych co nie wierzą, że Animal jest sofciarski krótka produkcja filmowa: