PRZYJACIELE
Zawody
2012-02-29
Tarnovia Open: bez fajerwerków, za to konkretnie
Fajna miejscówka, atrakcyjne nagrody (o ile jest się w formie), doborowe towarzystwo – stanowią elementy śwadczące o tym czy zawody będą cieszyły się popularnością. Po zakończeniu, kiedy mówi się o udanej imprezie można jeszcze dodać: legendarne „after party” oraz zaj****** bouldery. O ile w wypadku „zabawy-jakiej-nie-było” można mieć pewne założenia, zważywszy na wspomniane towarzystwo – o tyle „konia z rzędem” temu kto wie czy problemy będą nakręcone ciekawie... No chyba, że wkrętarkę będzie dzierżył Tomek Oleksy – jeden z ledwo kilku konstruktorów w Polsce oferujących sprawdzoną i gwarantowaną jakość.



 

Właśnie takie były zawody boulderowe Tarnovia Open: bez fajerwerków, sutych kopert, czy balangi do białego rana (wszak odbywały się w środku tygodnia, a do tego zbliżała się impreza w Warszawie) – za to Toma wycisnął wszystko to co najlepsze z jakby nie było surowej konstrucji tarnowskiej ściany. „Było bardzo dużo baldów, które były urozmaicone - poprostu cud, miód i malina dla każdego” – opisuje Marcin „Rambo” Dzieński, dwukroty Wicemistrz Świata Juniorów we wspinaczce na czas. Wtóruje mu z uśmiechem Paulina Kalandyk: „Baldy świetne, każdy na pewno znalazł coś dla siebie i co najważniejsze dla dziewczyn - przeważały techniczne nad siłowymi”. Rzeszowianka zwyciężyła wśród kobiet, a Tarnów jest niewątpliwie szczęśliwym dla niej miejscem, bo w zeszłym roku na rynku zajęła 5 miejsce w Pucharze Polski. Opinię o problemach potwierdza też wschodząca gwiazda polskiego wspinania, czyli Krzysztof Szalacha twierdząc, że „Tomek jak zawsze postarał się i ułożył różnorodne baldy techniczne i siłowe - każdy napewno znalazł coś dla siebie”. Zaś rzeczowo sprawę komentuje Mateusz Prokop: „Toma układa spoko baldy, dużo łatwych było, ale to na plus dla mniej wtajemniczonych.  No i oczywiście znalazło się kilka mocnych perełek, gdzie można było się pomęczyć”.

Kończąc wielogłos pochwał i zachwytów wspomnieć wypada o tym, że na 37 śmiałków do przejścia czekało 15 problemów w trzech wersjach, bo dla pań i dzieci były dodatkowe chwyty. Punktacja była prosta, choć jak się okazało preferująca „zbieraczy”, nad „topowcami” – bo za ukończenie boulderu przyznawano w sumie 2 punkty, a za bonus 1, był także jeden ekstra za skończoną wersję SD. Tym sposobem całkiem przyzwoite miejsca zajęły osoby mające pokaźny wykaz bonusów – co byłoby nie dopuszczające w myśl oficjalnych przepisów. Nie planowano też żadnego finału, więc trzeba było się zbierać solidnie za robotę już od początku.



 

A żeby nie było, że wszystko odbyło się perfekcyjnie to przy okazji przeliczania ostatecznych wyników doszło do„małej wtopy od strony sędziów, kiedy wyszło nieporozumienie z 1 miejscem” – jak skomentował Mateusz Prokop, którego uplasowano na najwyższym podium ex aequo, wyrozumiale dodając że „zdaża się”. Z kolei poszkodowany Maciek Kalita, któremu nie dodano punktu przy okazji wyjaśniaia „afery” w popularnym serwisie społecznościowym zaapelował: „Oj tam, wyluzujcie :P Miałem 29 pkt, ale czy to ważne? Najważniejsze, że fun był przedni! :)”

I w tym miejscu znów wstawić wypada słodki dla ucha organizatorów wielogłos – jakby nie było nie tylko idący w sukurs Kaliciakowi, ale też zachęcający do przygotowania kolejnych imprez. „Zawody odbyły się w fajnej atmosferze, totalnie bez napinki. Sama organizacja była fajna, fajni ludzie i wogóle  ogólnie mówiąć to zawody super. Czekam na kolejne edycje” – podsumowuje pokrętnie Krzysiek, a Paulina dodaje: „Bardzo mi się podbało i wnioskuję o częstszą organizację! Miejmy nadzieję, że co raz więcej osób będzie zaisteresowanych przyjazdem do was na kolejne imprezy”. Nie inaczej stwierdza też Mateusz: „W kilku zdaniach:  zawody rewelacja, przedewszystkim jako forma treningu, na luzie bez napinki, częściej możecie robić taką imprezę, chętnie będe jeździł”. A jak zwykle pozytywnie zakręcony „Rambo” wtrąca: „Bardzo mi się podobało. Wszystko było dobrze przygotowane i towarzyszyła temu wspaniała zabawa w gronie znajomych” – i już całkiem lizusowsko dorzuca: „Poprostu coś niesamowitego”.

Na koniec jeszcze oddajmy głos organizatorowi: „Rozgrywane dotychczas w gronie tarnowskich klubów zawody otworzyliśmy nieco na świat przynajmiej z dwóch powodów” – komentuje Tomasz Oleksy, który swoją drogą w tym roku będzie szefował routesetterom podczas rundy boulderowego Pucharu Świata w Wiedniu – „Po pierwsze był to swoisty trening przed czekającymi mnie zadaniami konstruktora (Toma nakręcał problemy także na Bloco w Warszawie – przyp. red.). Po drugie, w marcu będziemy obchodzić 20-lecie sekcji wspinaczkowej MKS Tarnovia i byłoby dobrze, aby ten rok uczynić szczególnym. Kolejne imprezy w przygotowaniu – zatem bądźcie czujni. Dzięki wszystkim za udział i dobre słowa.”

Ostatecznie wyniki ukształtowały się następująco:

Seniorki
1.    Paulina Kalndyk (RKW) – 27pk.
2.    Jolanta Oleksy (MKS Tarnovia) – 18pk.
3.    Anna Kalita- Pasecka (MKS Tarnovia) – 17pk.
Seniorzy
1.    Maciej Kalita (MKS Tarnovia) – 29pk.
2.    Mateusz Prokop (RKW) – 28pk.
3.    Jarosław Oleksy (MKS Tarnovia) – 24pk.
Juniorki (do 21 lat)
1.    Sylwia Buczek (MKS Tarnovia) – 28pk.
2.    Olga Karaśkiewicz (MKS Tarnovia) – 12pk.
3.    Anna Brożek (MKS Pałac Młodzieży) – 10pk.
Juniorzy (do 21 lat)
1.    Krzysztof Szalacha (RKW) – 28pk.
2.    Mateusz Kądziołka (MKS Tarnovia) – 25pk.
Tomasz Ogar (MKS Tarnovia) – 25pk.
Dzieci
1.    Aleksandra Kałucka (MKS Tarnovia) – 10pk.
2.    Ola Kumorek (MKS Tarnovia) – 8pk.
3.    Aniela Drwal (MKS Tarnovia) – 3pk.

Komplet wyników – jak również fotogaleria, a wkrótce również klip filmowy – można znaleść na stronie www.tarnovia.org


Tomek Mazur




Komentarze
Dodaj komentarz
 

kontakt | współpraca
Copyright 2024 bouldering.pl & GÓRY
goryonline
bouldering
jura
nieznane tatry