Paweł prezentuje nienaganną technikę na Slopy Traverse 7B (fot. wspinanie.pl)
Polski Dream Team w składzie Łukasz Dudek, Paweł Jelonek i Przemek Mizera właśnie wrócił z ostrego wypadu na szwajcarskie kamyki. Ferie udały się naprawdę nieźle i ósemkowe buldery padały jak muchy. Najmocniejszym akcentem wyjazdu było jednak przejście przez Łukasza slabiku Never Ending 6B:
W Cresciano dostaliśmy porządną lekcję nauki wspinania. Mieliśmy problemy z robieniem 6A od pierwszej przystawki, a już trikowe i techniczne 7A-7B okupione były nieraz i godzinną walką. Co ciekawe, trudno odnaleźć zależność między trudnością problemu i szybkością jego realizacji. Teoretycznie, czym trudniejszy tym więcej trzeba poświęcić na niego czasu. Tymczasem większy wysiłek musiałem włożyć w "Never ending", slaba cenionego na 6B, niż w "Frank's Wild Years" za 8A+. Dziwne to! Z liną nigdy taka sytuacja mi się nie zdarzyła...
Filmu z przejści Nevera niestety nie ma, ale za to możemy zobaczyć Łukasza na przechwytach Frank's Wild Years 8A+:
W Cresciano błysnął również Paweł Jelonek przechodząc dynamiczny i parametryczny megaklasyk La Grotte des Soupirs 7C+:
Po przesiadce do nieodległego Chironico cała trójka zasiadła pod przystaweczką Souvenir 8A. Linia Fredka Nicole poddała się całej ekipie choć pewien niesmak pozostał:
Mniej więcej w połowie znajduje się dobra dwójka, łapana także kciukiem, której według niektórych lokalsów nie można się łapać(sic). Jeśli jest tak w rzeczywistości, to dla mnie jest to największy wspinaczkowy absurd, z jakim dotychczas się spotkałem. Oczywiście zignorowaliśmy idiotyczny ogranicznik, tak jak robi większość powtarzających.
Redakcja bouldering.pl jak najbardziej podpisuje sie pod wypowiedzą Łukasza: kretyńskim ogranicznikom mówimy stanowcze nie! Szczególne gratulacje należą się Przemkowi który tym przejściem ustanowił swoją życiówkę.
Na zakończenie Łukasz wciągnął jeszcze dwie 8A - Serre Moi Fort oraz Komiliator: